wtorek, 16 lipca 2013

Ramadan vs normalne życie: 1:0



Ramadan, muzułmanie poszczą, a cały Dubaj wraz z nimi.

Restauracja sprawiała wrażenie otwartej...
Wybraliśmy się po zakupy. Tak się składa, że w planach mamy wesele, a ja, w przeciwieństwie do mojego męża, nie mam tak uniwersalnej kreacji, na wesela, pogrzeby, egzaminy, studniówki itd.

... ale tylko przez chwilę.
Gdzie najlepiej się wybrać na poszukiwania sukienki? 
Dubai Mall – największe centrum handlowe na świecie.  Jednak nie przeliczyliśmy sił na zamiary. Rozłożyła nas tak banalna rzecz jak głód. Jak to głód?  A tak to. Po godzinie zakupów zaczęliśmy rozglądać się za jedzeniem i wtedy nas olśniło.

W tej chwili wszystkie publiczne jadłodajnie: restauracje, bary, kawiarnie, fast foody, dosłownie wszystko, do 19tej sprzedają tylko na wynos. Wszelkie spożywanie posiłków czy napojów jest karane. Wymagana jest też odpowiednia kreacja, tzn. ramiona i kolana zakryte, ale tego w Dubaju aż tak bardzo nie pilnują.

Ta kawiarnia, tylko z daleka, wyglądała optymistycznie.
Jeśli jakaś restauracja, nie chce ograniczać swojej pracy, to musi się w pełni zasłonić. Na takie zdjęcia musicie jeszcze chwilę poczekać.

Jak się pewnie domyślacie baaardzo szybko wróciliśmy do domu. Umierając z głodu. Bez sukienki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz