|
Pierwsze, nieśmiałe ujęcie, jeszcze z ukrycia. |
Iftar – jak już w
słowniczku mogliście przeczytać, to czas
na posiłek łamiący post w okresie ramadanu, tuż po zachodzie słońca.
Różnie jest on
tutaj świętowany, jedni w drogich restauracjach, inni w domowym zaciszu.
My
wybraliśmy się na jeden, dość osobliwy, z naszego punktu widzenia.
Założenie było
bardzo banalne. Podejdziemy pod jeden z meczetów, żeby porobić zdjęcia.
Sytuacja wymknęła się nieco z pod kontroli.
Ale, od początku.
|
Nikt nie śmiał jeść w butach. |
|
Tutaj, przygotowania były jeszcze w toku. |
|
Immam - gospodarz imprezy |
|
Podano do stołu, ale zachodu słońca jeszcze nie było. |
|
Mateusz kiepsko wtapiał się w tłum. |
Jeden z meczetów
w naszej okolicy organizuje, w czasie ramadanu, wspólny posiłek przed
budynkiem. Towarzystwo jest tylko męskie. Nie mamy pewności, ale zakładamy, że
propozycja ta jest skierowana do osób samotnych i pracujących, które tylko na
chwilę, z dala od domu i rodziny, mogą urwać się z pracy.
|
W pomarańczowych koszulkach panowie z HomeCenter, a w niebieskich - ochroniarze naszych słuzbowych budynków. |
|
Silna grupa taksówkarzy. |
Jako kobieta nie
chciałam zbyt blisko podchodzić więc wysłałam Mateusza. Ja zajęłam
strategiczną pozycję, w bezpiecznej
odległości. Nad całym wydarzeniem czuwał jeden gość – od razu wyszliśmy z
założenia, że to Immam. I słusznie. Jak zaczął iść w naszą stronę to
speszyliśmy się i chcieliśmy się zwijać. Jednak on nas zaskoczył i zaprosił do
wspólnego posiłku. Było nam mega głupio. My najedzeni będziemy im wyjadać.
Mateusz upewnił się, że jako kobieta mogę podejść. Jedyne czego mi zabroniono
to wejście do środka meczetu, co zupełnie mnie to nie zaskoczyło. Mateusz
usiadł z nimi i zaczął rozmawiać, a ja robiłam zdjęcia.
|
Impreza zorganizowana bez zbędnych ceregieli jak np sztućce. |
Byliśmy tam
jeszcze przed zachodem słońca, a Ci biedacy już nad pełnymi talerzami siedzieli
i czekali. Na chwilę przed oficjalnym zachodem Immam na mement zniknął, ale
zaraz się znalazł, a właściwie jego głos – nawołujący z minaretu. Po tym
nawoływaniu, chłopaki zaczęli jeść. Pojedli, popili i każdy do swoich zajęć
wracał. Zaskakująco szybko się wszyscy rozeszli.
Ile byśmy tu nie
mieszkali zawsze będziemy wyglądać jak turyści, to nasz atut i tajna broń. :P
|
Panowie, na codzień zajmują się konserwacją powierzchni płaskich. |
Wnioski co do
adresatów wydarzenia wyciągnęliśmy, widząc przekrój zawodów jaki wykonywali uczestnicy.
Sporo z nich było jeszcze w mundurach, więc było to łatwe. Poznaliśmy już trochę
kilka przypadków. W niektórych zawodach wynagrodzenie, trudności, warunki
mieszkaniowe, sytuacje rodzinne są nie łatwe, więc wnioski nasunęły się same.
Było tam wielu taksówkarzy, ochroniarzy, kilku nawet z naszych okolicznych załogowych
budynków, poza tym sprzątacze i sprzedawcy popularnej sieci HomeCenter.
Ciekawe
doświadczenie, zwłaszcza, że w zeszłym roku świętowaliśmy Iftar ze znajomymi w
restauracji.
|
Taki widok z samochodu, sprowokował nas do całego przedsięwzięcia. |
Ale jaki to zachód słońca skoro tam jest jasno?
OdpowiedzUsuń