Droga prowadząca z Dubaju do Fujairah. |
Tak wyglądała droga prowadząca do fortu. Asfalt teoretycznie jest. |
Droga, która nas pokusiła za fortem. |
Z kategorii: Górskie znaleziska - koparka |
Dalej dojechać się nie dało. |
Niestety, uroki
latania na tanich służbowych biletach mają swoje konsekwencje. Podróże na tzw. standby’u
polegają na tym, że owszem, masz ogromną zniżkę na bilet, ale zabierają nas pod
warunkiem, że nikt, kto płaci pełnopłatny bilet, albo przynajmniej 50cio
procentowy, nie chce tego miejsca. Byłam w szoku jak po 10cio godzinnym locie z
Perth, odebrana z lotniska, nastawiona, że zaraz lecę do Male, dowiaduję się,
że w ciągu tygodnia ponad 100 wpadło na ten sam pomysł. Wszystkie 3 loty tego
dnia były overbooked [patrz Słowniczek]. Złośliwość losu. Trzeba było szybko działać…
ale po nieprzespanej nocy nie było to moją mocną stroną. Padł pomysł Pragi albo
Seychelles, ale albo to odlot za szybko, albo powrót za późno. Postanowiliśmy się wyspać i zorganizować
jakąś lokalną wycieczkę. Wybór padł na Fujerah. Początkowo próbowaliśmy
zorganizować jakąś ekipę, niestety nie dopisała. Już właściwie odpuściliśmy, mieliśmy
zostać w domu, jednak szybka akcja i jesteśmy w aucie. Cztery przewodniki
zapakowane, autko zatankowane, śpiworki są. Azymut Fujairah [Fudżeira].
Dla niewtajemniczonych
dodam, że to jeden z 7iu emiratów i największe miasto w tym emiracie. Pozostałe
to Abu Dhabi - stolica (po polsku Abu Zabi – nigdy nie zrozumiem skąd to tłumaczenie),
oczywiście Dubaj, dalej Sharjah [Szarża], Ras al Khaimah [Ras al Kajm], Ajman
[Adżman], Umm al-Quwain [Um al Kuwain].
Wieża wartownicza. |
Dlaczego akurat tam pojechaliśmy? Bardzo
proste, bo słyszeliśmy, że jest ładnie i atrakcyjnie. Teraz sezon jest mało
turystyczny więc tłumów się raczej nie obawialiśmy. Zupełnie spontaniczna
podróż okazała się super wycieczką. Całe Zjednoczone Emiraty są na tyle duże,
że z kilkoma przystankami po drodze, na jedzonko, tankowanie i zdjęcia, na drugą
stronę kraju dojechaliśmy w jakieś 2h.
Zaczęliśmy
zwiedzanie od Khor Kalba, ale tam, poza
nawet ładną plażą, nic nie ma. Prawdziwe
atrakcje zaczęły się dopiero w samej Fujeirah. Niestety samo Muzeum i Herritage
Village były już zamknięte, uroki Ramadanu.
Dumnie nazwany - Fort. |
W przewodnikach wyczytaliśmy, że w
górach za miastem jest jeszcze jeden fort. To był strzał w 10tkę. Dobrze, że
nasze autko ma napęd 4x4, bo w innym razie chyba nie odważyłabym się tam
podjechać. Niby jakiś tam asfalt był, ale pozostawiał wiele do życzenia.
Zaintrygowała nas droga, która za fortem prowadziła gdzieś w góry. Widoczki
były pociągające więc ruszyliśmy. Dojechaliśmy jak daleko się dało i ku naszemu
zaskoczeniu, w samym środku gór, zobaczyliśmy koparkę, ani żywej duszy, tylko
sama koparka. Intrygujący widok.
Cudowne objawienie: Przewodnik |
Wróciliśmy do, wg
naszych spostrzeżeń, opuszczonego fortu, a tam już czekał na nas przewodnik.
Wziął się znikąd. On był równie
zaskoczony nami, co my nim. Oprowadził nas po forcie. Najciekawszy z tego jest
fakt, że ludzie tam żyli dość prymitywnie i to nie tak dawno. A dumnie nazwany
fort to zbiór lepianek, z wieżą wartowniczą. Podczas gdy u nas cywilizacja
miała już kolej, pierwsze zamrażarki, a Chopin przygrywał nam na
fortepianie, oni żyli w bardzo surowych
warunkach.
Nie omieszkałam
wypytać przewodnika o niego samego. Okazało się, że żyje ich tam trzech i przez
okrągły rok czekają na turystów. A koparka w górach podobno jest używana,
wydobywają kamienie, jak dla mnie zwykły gruz :P
W piątki popołudniu, moża obejrzeć walki byków. |
Zjechaliśmy do
miasta. Gdy jechaliśmy dalej wzdłuż wybrzeża, nadszedł ten wymarzony moment - zaszło
słońce. Można było zatrzymać się gdzieś i normalnie zjeść. Po obiedzie była już najwyższa pora była szukać
noclegu. Mieliśmy kilka pomysłów, ale stanęło na samochodzie. Dlatego ważne
było, żeby znaleźć jakieś ustronne miejsce, bez lamp, które by nas nie
budziły.
….cdn.
Fajne to zdjęcie z samochodem w tle :)
OdpowiedzUsuń